Choć w jedenastym odcinku, na początku to, kładłam się, ze śmiechu, gdy w szpitalu opłakują śmierć doktora, Bun, a on zjawia się cały i zdrowy, młody jak go obczajał, sprawdzał czy aby, to nie duch.
No i wychodzi, że zabicie doktora to, myk obmyślanie przez inspektora M. Pokazać komendantowi, że jest z nim, a tak naprawdę przeciw.
A potem to już, nerwówka, bo dowiadujemy się, że prokuratora zabiła siostra, nauczycielki, a przed śmiercią sam prokurator, wyznał sam, że zabił narzeczoną, bo jeśli nie ona pierwsza, to oni by byli skończeni. Nauczycielka chciała wszystkich, zdemaskować co robią szychy z miasteczka.
Normalnie i tak, w zanadrzu strzykawki ze śmiercionośny specyfikiem, prokurator był przygotowany, czyli planował to, i siostra, nauczycielki tak samo .
Potem, gdy chłopaki Bun i Tan u sędziego, chcą by sędzia wziął sprawy w swoje ręce.
A okazuje się, że sędzia też umoczony po kokardę, gdy wybudza się dziewczyna, i wyznaje, całą prawdę.
Areszt siostry nauczycielki, i inspektor M zostaje, postrzelony, przez przydupasa komendanta czy jeszcze jakiejś szychy.
I wypuszczenie przez komendanta, kobiety i te uśmiechy do siebie porozumiewawcze , nie wiem co myśleć o pani R, czy ona razem siedzi w tym bagnie, czy chce babrać się w błotku, by ujawnić wszystko i wszystkich.
Zabrana karta pamięci, z dowodami i na szpital nalot, by aresztować Bun’a, wszyscy biją na alarm.
Sprytny myk, by bezpiecznie wyprowadzić Bun’a.
I komendant, nie zadowolony gdy, nikt nic o Bun.
I wiadomość, że inspektor M postrzelony, mina komendanta niby nic, a w duszy cieszy się, i na wiadomość o operacji i konsekwencjach podstrzału, paraliż.
Znowu ta mina komendanta no “kubuś “jeden , i ” Czemu to przytrafiło się, dobremu policjantowi” , a myślach, podskakiwał do góry.
Lecz mina, doktora i spuszczenie wzroku, wskazuje, że to może być następny myk.

no ulżyło mi, że Inspektor M nie jest gadem sprzedajnym ale gadem zdradzieckim jest jego partner? I to do spółki z komendantem? AAAAA co to jest? No wyjaśniła się sprawa strzelaniny… Ale jakoś nie kupuję sprawy Jane, że niby zabił ją Pued? EEEEE…. nie wierzę. Co mnie rozbawiło, krygowanie się i ukrywanie uczucia przez Tana i Buna. Młodsza para męskich (lub chłopięcych) bohaterów też bawi oczy… ale wejście z rybą rozwaliło mój system i zaaplikowało kawę laptopowi 🙂

Moment gdy aresztują Panią R, był dla mnie zaskoczeniem.
Ale moje serce stanęło gdy inspektor został postrzeloy i teraz moze być sparaliżowany.
Mina tego policjanta gdy w szpitalu pyta sie o stan kolegi, a w duszy sie cieszy. Tak samo ten sędzia i szef policji.
Naprawdę zostały tylko 2 odcinki, które wyjaśnia prawde o wszystkim